Szybkie tempo życia, wiele ról do odegrania i mnóstwo zadań do wykonania. Zdarza się, że w codziennym pędzie zapominamy o wielu sprawach lub odkładamy je na później. W szczególności dotyczy to… nas samych. Nie chodzi o egoizm i skupienie wyłącznie na sobie, ale o świadomą samoopiekę i ładowanie baterii. Czym jest „me time” i „self-care” oraz dlaczego warto o nie zadbać?

Spis treści
„Me time” – co to właściwie znaczy?
„Me time”, czyli po polsku czas dla siebie, to moment dnia, który celowo przeznaczasz na czynności wykonywane wyłącznie dla swojej przyjemności. Nie chodzi więc o robienie prania czy odpisywanie na zaległe wiadomości znajomym, ale o skupienie się na zadbaniu o swoje dobro, np. poprzez przygotowanie sobie ulubionego posiłku, nałożenie maseczki na twarz czy obejrzenie długo wyczekiwanego filmu. Jest to świadoma przerwa na odpoczynek, przyjemność i regenerację, dostosowana do Twojego tempa życia i preferencji.
Pojęcie me time stało się popularne w momencie, gdy coraz więcej osób zaczęło podkreślać zmęczenie ciągłą dostępnością, wielozadaniowością i życiem na pełnych obrotach. Czas dla siebie jest odpowiedzią na wyczerpanie, przebodźcowanie i podkreśleniem tego, że aby funkcjonować sprawnie, najpierw trzeba zadbać o relaks.
Należy podkreślić, że czas tylko dla siebie nie jest egoizmem. To forma samoopieki (self-care), która sprawia, że dbając o własne granice i potrzeby, jesteśmy w stanie być lepszym partnerem, rodzicem, przyjacielem i pracownikiem. Gdy mamy swój czas na oddech, ładujemy baterie i poprzez zdrowe skupienie na sobie nie odcinamy się od innych, ale możemy być z nimi w lepszej wersji siebie niż zmęczeni i pozbawieni energii do życia.
Po co nam czas tylko dla siebie?
Self-care jest coraz szerzej popularyzowane w mediach, prasie i w socialach. Nie znaczy to jednak, że moda zmusza nas do dbania o siebie. To potrzeba naszego ciała i psychiki, które działają w naprzemiennym rytmie wysiłek–odpoczynek. Jeśli zostanie on zaburzony, natychmiast odczujemy tego skutki w postaci różnych objawów somatycznych i psychicznych. Można więc śmiało stwierdzić, że me time jest praktycznym zabiegiem, a nie luksusem, na który nie każdego stać.
Co daje nam czas tylko dla siebie?
- Realny odpoczynek i regenerację organizmu – to moment, w którym opada napięcie, układ nerwowy się wycisza, a Ty odzyskujesz podstawową energię do działania. Krótkie, ale regularne przerwy typu me time zapobiegają narastaniu zmęczenia i przeciwdziałają skutkom nadmiaru bodźców.
- Zapewnienie work-life-balance – kiedy w planie dnia w ogóle nie uwzględniasz czasu dla siebie, praca (albo opieka nad innymi) łatwo „rozlewa się” na cały dzień. Świadomie zaplanowany me time pomaga oddzielić role i pomóc w efektywnym działaniu, a nie jedynie w „byciu dostępnym”.
- Porządkuje emocje i relacje – chwila tylko dla siebie to okazja, żeby sprawdzić, jak właściwie się czujesz, nazwać swoje potrzeby czy wyznaczyć granice. To buduje równowagę emocjonalną i relacyjną, dzięki czemu łatwiej wykazywać spokój w reakcjach, mniej się irytować czy bardziej aktywnie uczestniczyć w kontaktach z bliskimi.
- Wzmacnia samoopiekę – regularnie stawiając na czas dla siebie, wysyłasz sobie komunikat, że Twoje potrzeby też są ważne. To zdrowe skupienie na sobie, które nie odcina Cię od innych, ale sprawia, że masz z czego dawać, by zaspokoić także ich oczekiwania.
Zobacz też: Jak stres wpływa na nasz organizm?
Jak znaleźć czas dla siebie, kiedy „nie ma czasu”?
Jak to działa, że wtedy, gdy nie masz czasu, de facto robisz najwięcej? To tzw. paradoks pełnego kalendarza, który sprawia, że w momencie natłoku obowiązków staramy się efektywnie wykorzystać każdą minutę, dzięki czemu jesteśmy w stanie wykonać więcej zadań niż wtedy, gdy „nic nas nie goni”. Jednak jest to stan, w którym długo nie pociągniemy i w końcu dopadnie nas wyczerpanie. Dzieje się tak, ponieważ nasz mózg lepiej funkcjonuje w trybie sprintowym, czyli wysiłek–odpoczynek niż w trybie maratonu. Dzięki nawet krótkim przerwom spada napięcie, wzrasta koncentracja i łatwiej nam utrzymać emocje na wodzy. Dlatego zamiast czekać na wolną sobotę, lepiej postawić na krótkie okienka podczas każdego dnia.
Od czego zacząć dbanie o siebie:
- Wprowadź mikro-me time (ok. 5-15 minut). To może być kawa bez telefonu, 10 spokojnych oddechów przy otwartym oknie, krótki spacer wokół bloku, 5 minut rozciągania. Tak krótki czas jest realny nawet przy pracy w ramach home office lub podczas opieki nad dziećmi. Dzięki niemu mózg dostanie sygnał, że można zejść z obrotów i napięcie nie będzie kumulować się tak szybko.
- Zaplanuj siebie w kalendarzu. Jeśli zapisujesz spotkanie z szefem, to wpisz też 15 minut dla siebie. Traktuj to tak samo poważnie. Zadziała, ponieważ nasz mózg lepiej respektuje rzeczy zapisane niż odłożone do sekcji „kiedyś to zrobię”. W innym przypadku zakomunikuj domownikom, że masz swój kwadrans tylko dla siebie. Stawianie jasnych granic zmniejsza poczucie winy i legitymizuje nasze postępowanie.
- Paruj me time z codziennymi rytuałami. Np. po odprowadzeniu dziecka do przedszkola pójdź na 7 minut spaceru zamiast od razu siadać do komputera. Po pracy poświęć 15 minut na wyciszenie się, np. w aucie przed wejściem do domu. To skuteczne sposoby na zmianę nawyków, ponieważ łatwiej wdrożyć zmiany, dokładając nowe rytuały do tego, co już robisz.
- Odetnij na chwilę ekran. Formy offline typu czytanie książki, malowanie po numerach, dłubanie przy samochodzie, spacer z psem, układanie puzzli, picie herbaty, patrząc przez okno czy rytuały pielęgnacyjne, naprawdę szybciej uspokajają układ nerwowy niż scrollowanie rolek czy przeglądanie zdjęć w mediach społecznościowych. Ekran to kolejny bodziec, który w momencie wcześniejszego przebodźcowania dodatkowo przeciąża organizm.
- Uprość obowiązki na stałe. Jedno pranie dziennie zamiast trzech w weekend, plan posiłków na 3 dni, zakupy online – mniej mikrodecyzji pozwala na wygospodarowanie więcej miejsca na kwadrans tylko dla siebie. Bo w końcu im mniej zadań mamy na liście do wykonania, tym łatwiej pozwolić sobie na odpoczynek bez wyrzutów sumienia.
- Dopasuj porę do siebie. Jedni łatwiej wyrywają 15 minut rano (dom jeszcze śpi), inni wieczorem (dzieci już w łóżkach). Nie ma więc jednej odpowiedniej godziny na przerwę. Istotne natomiast, aby w miarę możliwości była stała, ponieważ nasz mózg lubi przewidywalność.
Pamiętaj, sposoby na odpoczynek zadziałają wtedy, gdy nie będziesz czekać na dużą przestrzeń (np. tydzień wolnego), ale stworzysz małe i regularne pauzy od obowiązków. Utrwali to przekonanie, że odpoczynek Ci się należy i dbanie o siebie stanie się po prostu elementem Twojej codziennej rutyny.
Kiedy „me time” nie działa?
Zastanawiasz się, jak odpoczywać żeby odpocząć? Nie zawsze jest to prosta sprawa. Jeśli wybierzesz formę, która tylko z pozoru przynosi ukojenie, nic z tego nie będzie. Ponadto czas dla siebie nie zawsze zapewni spektakularne efekty, jeśli Twoje nastawienie nie będzie odpowiednie.
Oto sytuacje, w których me time nie zadziała tak, jak powinien:
- Scrollowanie udające relaks. Jeśli Twój me time polega na tym, że wreszcie możesz poscrollować, to w praktyce, jak już zostało nakreślone wcześniej, nadal karmisz mózg bodźcami. Odpoczynek jest wówczas płytki i jedynie pozorny. Często kończysz tę czynność zmęczony. Lepiej więc wybrać aktywne formy relaksu offline.
- Poczucie winy i narracja „muszę zasłużyć”. Gdy w głowie masz zakodowane „najpierw obowiązki, potem przyjemności”, to nawet będąc na spacerze w lesie, nie odpoczywasz. Twoje myśli krążą wokół tego, co jeszcze musisz zrobić i cała psychika jest w trybie kontroli/alarmu. W takim przypadku trzeba przemodelować postrzeganie sytuacji i stwierdzić „odpoczywam, żeby mieć siłę do pracy” lub „odpoczynek to część moich obowiązków”. Dopiero realna zmiana postawy pomoże Ci nauczyć się odpoczywać.
- Nierealne oczekiwania. Jeśli zakładasz, że prawdziwy me time, to np. wyjazd w Bieszczady lub 3 godzinny pobyt w SPA, to kwadrans dziennie zawsze będzie wyglądał jak porażka. Tymczasem to właśnie krótkie, ale regularne pauzy wpływają na lepsze codzienne funkcjonowanie. Zgodnie z tym, jak funkcjonuje nasz mózg (sprint nie maraton).
- Źle dobrana forma odpoczynku. Tak, jak nie każdy jest rannym ptaszkiem, tak i nie dla każdego ruch na świeżym powietrzu będzie najlepszą formą relaksu. Nie wybieraj więc modnego sposobu polecanego na Instagramie, ale znajdź swój własny, który realnie pozwoli Ci się odprężyć.
- Brak granic z otoczeniem. Jeśli podczas Twojego kwadransu dla siebie domownicy mogą w każdej chwili Ci przeszkodzić, organizm nie wejdzie w tryb regeneracji. Trzeba więc jasno zakomunikować, że to moment, w którym masz prawo być tylko ze sobą, bez dostępności dla pozostałych członków rodziny. I co najważniejsze – musisz skutecznie to egzekwować. To zdrowe stawianie własnych granic z poszanowaniem innych.
- Robienie kilku rzeczy naraz. Jeśli zakładasz, że podczas odpoczynku możesz też zrobić zaległe pranie, wyjąć rzeczy ze zmywarki i do tego posłuchać podcastu, to nie jest odpoczynek ani me time. Znów wchodzisz w tryb multitaskingu, który nie sprawia, że się regenerujesz. Im prostsza czynność, tym większa gwarancja, że mózg faktycznie odpocznie.
Jeżeli czujesz, że potrzebujesz wsparcia w odkryciu, co Cię relaksuje oraz w nauce tego, jak odpoczywać psychicznie, skonsultuj się ze specjalistą – psychologiem lub psychoterapeutą, którzy pomogą Ci odzyskać wewnętrzną równowagę.
Sprawdź także: Jak radzić sobie ze stresem? Poznaj podstawowe techniki
Jak zadbać o siebie i efektywny me time? Podsumowanie
Jeśli zastanawiasz się, jak o siebie zadbać na co dzień, zastosuj metodę małych kroków. Zacznij od wersji minimum, czyli 10-15 minut dziennie, najlepiej o tej samej lub podobnej porze, a następnie stopniowo wydłużaj ten czas.Najlepiej wybierz też jedną formę na relaks (o ile nie jest obarczona tym, że może Ci się zupełnie znudzić) i trzymaj się jej przez miesiąc. Nasz mózg lubi powtarzalność, dzięki której łatwiej mu wejść w tryb odpoczynku. Dobrym pomysłem jest np. malowanie po numerach czy składanie modelu, ponieważ to ta sama czynność do wykonania, jednak codziennie wygląda inaczej i widać jej efekty. Właśnie w taki sposób tworzy się nawyki i uczy, jak odpoczywać psychicznie, a nie jedynie przerywać pracę.
Pamiętaj również, jak wielką moc ma postrzeganie danej sprawy. Zwróć więc uwagę na interpretację czasu dla siebie. Weź pod uwagę, że dbając o siebie, stawiasz na wyższą jakość relacji z innymi oraz na większą efektywność w pracy. Wypoczęta i odprężona osoba ma większą zdolność skupienia się, jest mniej podatna na stres i negatywne emocje, a także lepiej radzi sobie z wykonywaniem skomplikowanych zadań. Dlatego me time, to nie zachcianka, ale element dbania o higienę swojego zdrowia psychicznego.
Zweryfikowano przez psycholog i psychoterapeutę Patrycję Dąbrowską



